sobota, 13 sierpnia 2016

Dzień Czynu Chłopskiego

15 sierpnia przypada kolejna rocznica Bitwy Warszawskiej z 1920 r. Wydarzenia istotnego dla losów międzywojennej Europy. W tym dniu w bitwie pod Radzyminem została pobita prąca na Zachód Europy Armia Czerwona. Po latach tamto wydarzenie określano mianem "Cudu nad Wisłą". Piłsudczycy zwycięstwo na przedpolach Warszawy przypisali geniuszowi Józefa Piłsudskiego. I ta legenda utrwalana jest przez współczesnych. Józef Piłsudski jawi się jako jedyny sprawca odniesionego zwycięstwa. W cień usuwa się znakomitego stratega szefa sztabu generalnego generała Tadeusza Rozwadowskiego. Przemilcza się rolę premiera Rządu Obrony Narodowej, przywódcę PSL "Piast" Wincentego Witosa. To na jego apel do wojska pospieszyli chłopi, którzy stanowili ponad 70 % żołnierzy. Dla upamiętnienia ich wkładu w obronę Polski ruch ludowy 15 sierpnia obchodzi jako Dzień Czynu Chłopskiego. Warto przy tej okazji przypomnieć, że Józef Piłsudski w chwili największego zagrożenia złożył dymisję z funkcji Naczelnika Państwa ! W swoich wspomnieniach Wincenty Witos na ten temat pisze tak : "W dniu 10 lub 11 sierpnia 1920 roku, na kilka dni przed rozpoczęciem ofensywy przeciw bolszewikom p. Piłsudski zaprosił mnie, wicepremiera p. Daszyńskiego i ministra Skulskiego na osobistą, a jak mówił bardzo ważną i poufną konferencję. ... Naczelny wódz był mocno skupiony i poważny, a jak mi się wydawało, przybity, niepewny, wahający się i silnie zdenerwowany. .... W ciągu rozmowy wyjął z kieszeni nie zapieczętowany list i odczytał go głosem ogromnie niewyraźnym i ogromnie zmienionym. Na czterech kartkach małego formatu mieściła się dość obszernie umotywowana jego dymisja ze stanowiska Naczelnika Państwa...... Jeszcze w obecności p. Piłsudskiego pismo jego zamknąłem do kasy ogniotrwałej w prezydium Rady Ministrów .... Kiedy zaś minęły ciężkie dni wojenne, pojechałem do Belwederu i oddałem pismo jego autorowi, będącemu wówczas w innym nastroju." Witos zrobił odpis tego dokumentu, który skradziono mu podczas zamachu majowego w 1926 r. wraz z innymi dokumentami. Tekst dymisji jednak się zachował i z jego treści wynika, że rezygnacja obejmowała także funkcję Naczelnego Wodza ! Decyzję co do przyjęcia dymisji autor pozostawiał w rękach Witosa. Ten nie nadał jej dalszego biegu. Uznał, że w tak dramatycznej sytuacji jak była na frocie informacja o dymisji Naczelnika Państwa i Naczelnego Wodza wpłynęłaby fatalnie na morale wojska i ludności cywilnej. A oto treść dymisji :
Belweder, 12.VIII.1920 r.
Wielce Szanowny Panie Prezydencie!
Przed swym wyjazdem na front, rozważywszy wszystkie okolicz­ności nasze wewnętrzne i zewnętrzne, przyszedłem do przekonania, że obowiązkiem moim wobec Ojczyzny jest zostawić w rę­ku Pana, Panie Prezydencie, moją dymisję ze stanowiska Naczelnika Państwa i Naczelnego Wo­dza Wojsk Polskich.
Powody i przyczyny, które mnie do tego kroku skłoniły, są na­stępujące:
1) Już na jednym z posiedzeń R.O.P. (Rady Obrony Państwa – przypisek wydawców) miałem za­szczyt wypowiedzieć jeden z najbar­dziej zasadniczych powodów. Sytuacja, w której Polska się znalazła, wymaga wzmocnienia poczucia odpowiedzialności, a przeciętna opi­nia słusznie żądać musi i coraz natarczywiej żądać będzie, aby ta odpowiedzialność nie była czczym frazesem tylko, lecz zupełnie realną rzeczą. Sądzę, że jestem odpowiedzialny zarówno za sławę i siłę Polski w dobie poprzedniej, jak i za bezsiłę oraz upokorzenie teraźniejsze. Przynajmniej do tej odpowiedzialności się poczuwam zawsze i dlatego naturalną konsekwencją dla mnie jest poda­nie się do dymisji. I chociaż R.O.P., gdy tę sprawę podniosłem, wyraziła mi pełne zaufanie i upo­ważniła w ten sposób do pozostania przy władzy, nie mogę ukryć, że pozostają we mnie i działają z wielką siłą te moralne motywy, które wyłuszczyłem przed R.O.P. parę ty­godni temu.
2) Byłem i jestem stronnikiem wojny „a outrance” z bolszewika­mi dlatego, że nie widzę najzupeł­niej gwarancji, aby te czy inne umowy czy traktaty były przez nich dotrzymane. Staję więc z sobą teraz w ciągłej sprzeczności, gdy zmuszony jestem do stałych us­tępstw w tej dziedzinie, prowadzących w niniejszej sytuacji, zdaniem moim, do częstych upokorzeń zarówno dla Polski, a specjalnie dla mnie osobiście.
3) Po prawdopodobnym zerwaniu rokowań pokojowych w Miń­sku pozostaje nam atut w rezerwie — atut Ententy. Warunki posta­wione przez nią są skierowane przeciwko funkcji państwowej, którą od prawie dwu lat wypełniam. Ja i R.O.P., rząd czy sejm, wszyscy mieliby do wyboru albo zostawić mnie przy jednej funkcji, albo usunąć zupełnie. Co do mnie wybieram drugą ewen­tualność. Jest ona bardziej zgodna z godnością osobistą i jest praktyczniejsza. Po­zos­tawie­nie mnie na jednym z urzędów zmniejsza mój autorytet i tak silnie poderwany i doprowadza z konieczności do powolnego zniszczenia tej siły moralnej, którą dotąd jeszcze reprezentuję dla walki i dla kraju. Biorę następnie pod uwagę mój charakter bardzo niezależny i przyzwy­cza­jenie do postępowania według własnego zdania, co z warunkami, postawionymi przez ententę nie zgadza się. Wreszcie przeczy to systemowi, któremu służyłem w Polsce od początku swojej pracy politycznej i społecznej, której podstawą za­wsze była możliwie samodzielna praca nad odbudowaniem Ojczyz­ny, ta bowiem wydawała mi się jedynie wartościową i trwałą. Oba­wiam się więc, że przy pozostawieniu przy funkcjach przodujących oraz przy moim charakterze i przy­zwyczajeniach wyniknąć mogą ze szkodą dla kraju tarcia mniejsze i większe, które nie będąc przy­jemne dla żadnej ze stron, wszystko jedno skończyć by się musiały moim usu­nię­ciem się.
Wreszcie ostatnie. Rozumie dobrze, że ta wartość, którą w Polsce reprezentuję nie należy do mnie, lecz do Ojczyzny całej. Do­tąd rozporządzałem nią jak umiałem samodzielnie.
Z chwilą napisania tego listu uważam, że ustać to musi i rozporządzalność moją osobą przejść musi do rządu, który szczęśliwie skle­ciłem z reprezentantów całej Polski.
Dlatego też pozostawiam Panu, Panie Prezydencie, rozstrzygnię­cie co do czasu opublikowania aktu mojej dymisji. Również Panu wraz z Jego Kolegami z Rządu pozostawiam sposób wprowadzenia w życie mojej dymisji i wreszcie oczekiwać wówczas będę rozkazu Rządu co do zużytkownia moich sił w tej czy innej pracy. Co do ostatniego proszę tylko nie krępować się ani wysoką szarżą, którą piastuję ani wysokim stanowiskiem, które posiadam. Nie chciałbym bowiem mnożyć swoją osobą licznej rzeszy ludzi, nie układających się w żaden system, czy to z powodu kaprysów i ambicji osobistej, czy to z powodu słabości charakteru polskiego, skłonnego do wytwa­rzania najniepotrzeb­niejszych funkcji dla względów osobistych.
Proszę Pana Prezydenta przyjąć zapewnienie wysokiego szacunku i poważania z jakim pozostaję.
(—) Józef Piłsudski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz