piątek, 1 sierpnia 2014

Popowstaniowa gościna.

Dzisiaj mija 70 rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. Zrywu zakończonego straszliwymi zniszczeniami, śmiercią ponad  tysięcy warszawiaków i obróceniem w perzynę stolicy Polski. Spośród 350 tys. mieszkańców Warszawy, którzy po upadku Powstania Warszawskiego zostali przez Niemców wyrzuceni ze stolicy, jakaś niewielka ich liczba dotarła również do gminy Bodzentyn. Jak przed laty opowiadali mi mieszkańcy Dąbrowy część tej miejscowości była nazywana Warszawą, gdyż tam trafili wojenni tułacze i zamieszkali u gościnnych gospodarzy. Na początku lat 90-tych z Markiem Krakiem w poszukiwaniu wsparcia finansowego do budowy wodociągów dotarliśmy do ministerstwa rolnictwa. Przyjęła nas ówczesna wiceminister Maria Zwolińska. Od słowa do słowa i dowiedzieliśmy się, że jej rodzice w czasie wojny mieszkali w naszej gminie w miejscowości Leśna, gdzie dotarli po kapitulacji powstania. Pani minister wyraziła chęć odwiedzenia tej miejscowości, a o ile to byłoby możliwe rodziny, u której schronienie znaleźli jej rodzice. Postanowiliśmy z burmistrzem zasięgnąć języka u sołtysa, którym był wówczas Edward Łakomiec. Po wysłuchaniu nas sołtys lekko się uśmiechnął i powiedział : tacy ludzie mieszkali u nas, zaproście panią minister. Wkrótce minister Zwolińska odwiedziła naszą gminę i sołtysa Łakomca. Na zakończenie pobytu powiedziała, że  za udzieloną mieszkańcom Warszawy gościnę chętnie się odwdzięczy na miarę swoich możliwości. I zaproponowała wystąpienie do KRUS-u o sfinansowanie wyposażenia gabinetu rehabilitacji w ośrodku zdrowia w Bodzentynie. Propozycję przyjęliśmy tym chętniej, że najbliższy taki gabinet był w Kielcach i chorzy musieli czekać tam w ogromnych kolejkach. Przy życzliwym wsparciu pani minister sprawy posuwały się szybko do przodu i gabinet ruszył. Od ponad 10 lat korzystają z niego pacjenci nie tylko z naszej gminy.Ten fakt pokazuje jak spełnia się powiedzenie, że dobro zawsze wraca do czyniących go.