Był skromnym, mądrym, pełnym poczucia humoru człowiekiem. A przy tym wybitnym trenerem, szanowanym w Polsce i noszonym na rękach w Grecji. Kazimierz Górski, o którym piszę doczekał się swojego pomnika. Stanął w najlepszym z możliwych miejsc, przed Stadionem Narodowym. Tak się w moim życiu złożyło, że kilkakrotnie spotkałem się z "Trenerem Tysiąclecia" jak o Nim gdzieś przeczytałem. Po raz pierwszy w studenckim klubie "Zaścianek" w Krakowie po pamiętnych mistrzostwach świata w 1974, z których nasza reprezentacja wróciła z trzecim miejscem na świecie. Na spotkaniu z bohaterami WM'74 ( kto pamięta, że wówczas na mistrzostwa świata nie mówiło się jeszcze mundial a te w Niemczech to nazywały się Weltmeisterschaft ? ) przyszły tłumy. Pan Kazimierz przyjechał w towarzystwie piłkarzy krakowskich : Kazimierza Kmiecika, Adama Musiała i Zdzisława Kapki. Ścisk był niemożebny, ale wytrwale, długo i na stojąco śledziliśmy każde słowo naszych narodowych bohaterów. Po raz ostatni miałem możliwość spotkać Kazimierza Górskiego w czasie jego bytności w Klubie Poselskim PSL 17 listopada 2004 r. Będący już na emeryturze trener nigdzie się nie spieszył, chętnie wspominał dni wielkiej chwały polskiej piłki nożnej, rozmawiał z wszystkimi chętnymi i rozdawał autografy na książce swojego autorstwa. Zupełnie przypadkowo i niespodzianie awansowałem na asystenta Kazimierza Górskiego !! Podawałem książki Autora i otwierałem je na właściwą stronę, na której p. Kazimierz wpisywał dedykację. Jeden z kolegów posłów uwiecznił mnie na fotografii w tej niecodziennej roli. To dla mnie miła pamiątka. Ale mam dowód, że byłem asystentem Kazimierza Górskiego.
niedziela, 29 marca 2015
Jak zostałem asystentem Kazimierza Górskiego
Był skromnym, mądrym, pełnym poczucia humoru człowiekiem. A przy tym wybitnym trenerem, szanowanym w Polsce i noszonym na rękach w Grecji. Kazimierz Górski, o którym piszę doczekał się swojego pomnika. Stanął w najlepszym z możliwych miejsc, przed Stadionem Narodowym. Tak się w moim życiu złożyło, że kilkakrotnie spotkałem się z "Trenerem Tysiąclecia" jak o Nim gdzieś przeczytałem. Po raz pierwszy w studenckim klubie "Zaścianek" w Krakowie po pamiętnych mistrzostwach świata w 1974, z których nasza reprezentacja wróciła z trzecim miejscem na świecie. Na spotkaniu z bohaterami WM'74 ( kto pamięta, że wówczas na mistrzostwa świata nie mówiło się jeszcze mundial a te w Niemczech to nazywały się Weltmeisterschaft ? ) przyszły tłumy. Pan Kazimierz przyjechał w towarzystwie piłkarzy krakowskich : Kazimierza Kmiecika, Adama Musiała i Zdzisława Kapki. Ścisk był niemożebny, ale wytrwale, długo i na stojąco śledziliśmy każde słowo naszych narodowych bohaterów. Po raz ostatni miałem możliwość spotkać Kazimierza Górskiego w czasie jego bytności w Klubie Poselskim PSL 17 listopada 2004 r. Będący już na emeryturze trener nigdzie się nie spieszył, chętnie wspominał dni wielkiej chwały polskiej piłki nożnej, rozmawiał z wszystkimi chętnymi i rozdawał autografy na książce swojego autorstwa. Zupełnie przypadkowo i niespodzianie awansowałem na asystenta Kazimierza Górskiego !! Podawałem książki Autora i otwierałem je na właściwą stronę, na której p. Kazimierz wpisywał dedykację. Jeden z kolegów posłów uwiecznił mnie na fotografii w tej niecodziennej roli. To dla mnie miła pamiątka. Ale mam dowód, że byłem asystentem Kazimierza Górskiego.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz