Od kieleckiego do świętokrzyskiego.
Przedstawiona pod koniec
1997 roku przez rząd AWS-UW koncepcja nowego podziału
administracyjnego kraju na 12 województw wywołała oburzenie w
wielu miejscach w Polsce.
Nigdzie
jednak głosy protestu nie były tak silne jak w Bydgoskim,
Zielonogórskim, Opolskim, Koszalińskim i Kieleckim. Na
Kielecczyźnie zamiar włączenia jej do Małopolski wywołał wręcz
wściekłość. Wspólnota interesów zagrożonych utratą
województwa społeczności spowodowała, że po wcześniejszych
konsultacjach sejmiki samorządowe województw bydgoskiego,
opolskiego, koszalińskiego, zielonogórskiego i kieleckiego
postanowiły połączyć wysiłki w zabiegach o powrót do podziału
administracyjnego sprzed 1974 r. Wielomiesięczną wspólną walkę o
własne województwa zapowiedzieliśmy po raz pierwszy oficjalnie w
Bydgoszczy 17 ( data nie przypadkowa ) stycznia 1998 r. w gronie
przewodniczących tych pięciu sejmików wydając oświadczenie, w
którym napisaliśmy m.in. : „ Jesteśmy przekonani, że w
przededniu zjednoczenia Polski z krajami Europy Zachodniej bardziej
optymalna jest struktura terytorialna kraju obejmująca siedemnaście
województw ... ” . W oświadczeniu informowaliśmy także, iż „
… deklarujemy wolę i zawieramy porozumienie na rzecz :
- wspólnych prac w celu wybrania przez Parlament wariantu nowego podziału kraju na 17 województw,
- wymiany informacji oraz koordynacji działań lobbingowych w środowiskach samorządowych, politycznych, społecznych i zawodowych,
- wspólnego opracowania i upowszechniania materiałów promujących koncepcję 17 województw.
Działania te prowadzone
będą, aż do podjęcia wiążących decyzji i zakończenia reformy
administracji publicznej. ”
To
porozumienie stało się podstawą późniejszych wielorakich
poczynań podejmowanych przez to grono, pracujące zgodnie mimo
politycznego zróżnicowania, gdyż obok mnie z opozycyjnego wówczas
PSL był w nim przewodniczący sejmiku bydgoskiego Ryszard Brejza -
poseł współrządzącej AWS, członek sejmowej Komisji Samorządu
Terytorialnego i Polityki Regionalnej . Przewodniczący sejmiku
opolskiego Ryszard Wilczyński, formalnie bezpartyjny, wyraźnie
zerkał w stronę Unii Wolności, natomiast orientacji politycznej
Eugeniusza Żubera, przewodniczącego sejmiku koszalińskiego i
Stanisławy Czeredy z sejmiku zielonogórskiego nie jestem w stanie
określić........
Zgodnie ze scenariuszem
wiec rozpoczął wynajęty przez Olszewskiego hejnalista grający
hejnał mariacki. Już po pierwszych taktach rozległy się głosy
oburzenia i gwizdy. Wtedy, tak jak zaplanowaliśmy, do akcji
wkroczyła pani Janina Kopeć z Sieradowic w gminie Bodzentyn, która
ubrana w ludowy strój świętokrzyski wybiegła z Urzędu
Wojewódzkiego krzycząc „ a pudzies ty krakowska łachudro” i
ostro wymachując miotłą przegoniła hejnalistę za co zebrała
gromkie oklaski.
W moim domowym archiwum
zachowało się przemówienie, które wówczas wygłosiłem.
Powiedziałem : „Mieszkańcy Kielecczyzny ! Kielczanki, Kielczanie
! Nasz więc jest protestem przeciw rządowej propozycji podziału
Polski na 12 regionów. Propozycji włączającej Kielecczyznę do
województwa krakowskiego. Rząd pozostał głuchy na wiele
argumentów natury historycznej, gospodarczej, społecznej
przemawiających za samodzielnym województwem kieleckim. Argumenty
przytaczali naukowcy, działacze samorządu terytorialnego, rady
miast i gmin, kombatanci – wreszcie przeciętni mieszkańcy
Kielecczyzny. Posłowie, senatorowie oraz ministrowie włącznie z
panami Kuleszą i Stępniem muszą mieć świadomość, że reformy
mają być robione dla ludzi i zgodnie z ich wolą. Dzisiaj powtarzam
po raz kolejny – bez społecznej akceptacji żadna reforma się nie
uda ! A w Polsce nie ma zgody na 12 regionów. Na Kielecczyźnie nie
ma zgody na włączanie Ziemi Kieleckiej do Ziemi Krakowskiej !
Mówimy dzisiaj – dosyć decydowania o nas bez nas ! Czasy
arbitralnych decyzji i jedynie słusznych racji się skończyły.
Bezpowrotnie . Posłowie i senatorowie Ziemi Kieleckiej miejcie
wszyscy odwagę głośno i publicznie mówić : chcemy województwa
kieleckiego ! Apelujemy o to do was. Także do tych, którzy na
dzisiejszy
więc nie przyszli. Którzy mieli odwagę powiedzieć „
To jest obrona czegoś, co nie ma racji bytu i tylko szkodzi
województwu.” Apeluję do państwa tu zebranych, do mieszkańców
Kielc i Kielecczyzny – zróbmy wszystko żeby wojewódzkość
Kielecczyzny nie była historią. Jeżeli rząd nie zmieni swego
zdania, żądajmy referendum. Referendum, w którym powiemy jakiej
Polski chcemy. Jak rządzonej i jak urządzonej. To nasze
obywatelskie prawo zagwarantowane w Konstytucji. Ale działajmy
wspólnie. Bez względu na różnice światopoglądowe i polityczne.
Kielecczyzna jest tylko jedna !”
Wiec przed Urzędem Wojewódzkim w Kielcach. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz